środa, 17 września 2008

Zaspani...

Dziś wstaliśmy o 03:30 aby zobaczyć wschód słońca nad Himalajmi. Wbiliśmy się w siódemke w Jeepa i jazda. Niestety dziś na "Tiger Hill" można było zobaczyć mgłę, a pozatym mgłę i z ciekawych rzeczy była jeszcze mgła. Zimno jak cholera jakieś 6 stopni co przy naszych ostanich doświadczeniach z 30-40 stopniowymi upałami dało się we znaki. Teraz jemy śniadanko i planujemy jednak (przynajmniej część) się przespać trochę. Jutro koło wieczora opuszczamy to jakże chłodne i spokojne miejsce i udajemy się do Kalkuty. Trochę w nas to wzbudza niepkoju gdyż krążą opinie iż Kalkuta, czy jak kto woli Calcota, jest jeszcze mniej zadbanym miastem niż Delhi. Ciężko nam to sobie wyobrazić ale jeżeli tak jest to może być naprawdę ostra jazda bez trzymanki. Myślę, że wszyscy już trochę myślimy o Andamanach. Ta przejrzysta woda, dzika plaża, słonie i jazda na nich :) Może być naprawdę fajnie. Aha byłbym zapomniał wczoraj była pierwsza ulewa. Ja byłem tak spragniony deszczu, że niezważając na nic maszerowałem sobie w tej ulewie słuchając nowej płyty Metalici (a jakże :)) i przemokłem do suchej nitki. Oczy mi się trochę zamykają więc kończę powoli. Co do zdjęć to trochę cierpliwości rodacy. Zawsze czegoś zapomnimy a to kabla do aparatu, a to baterii, a to nie ma wejścia na USB. Ale kiedyś nam się na pewno uda, jak nie nam to komu :P ?

Dobranoc
Aha zapomniałem, że wy jeszcze śpicie :)

Brak komentarzy: