wtorek, 30 września 2008

Palitana i Udaipur

Darz Bor!

Skrot podrozy z ostatnich paru dni:

Mumai opuszczony i...

PALITANA
Palitana za Nami, a co wiecej swiatynie na wzgorzu na ktore wspinalismy sie po 3200 schodach, co w dwie strony daje 6400, co nastepnego dnia daje zakwasy w lydkach. Widok na gorze jest jednak niecodzienny: zielone papugi na dachach dzinijskich swiatyn ktore wygladaja jak ulane z mokrgo piasku na plazy. Niestety mnie, Frania i Agnieszke dosc szybko stamtad wyrzucili, poniewaz straznicy swiatynni pracuja tylko do 17, a poznej graja w krykieta- gre ktoej nigdy nie pojme i nie zrozumiem chociaz z glebi serca tego pragne.
Podroz na szczyt jest jednak przezyciem samym w sobie, zwlaszcza ze wspinasz sie na bosaka dzielac droge a to z innymi pilegrzymami, a to z krowami, ktore samopas laza po schodach, wzgrzach pastwiskach i zazywaja kapieli w jeziorkach na poboczach - dokumentacja oczywiscie jest i to dokladna! Ciekawe jest ze po drodze spotykalismy nosicieli. Dwoch panow niosacych bambusa, a do niego przyczepione krzeselko z pielgrzymem. Praca ciezka, ale Panowie pogodni, chetni do rozmowy!

Minus podrozy odkrylismy juz po schodku szesc tysiecy dwusetnym, kiedy to okazalo sie ze nasze piekne, niewygodne, zakurzone i wielkie (w przypadku Franka) sandaly zostalyskradzione. Wszystkie 6 czyli calosciowo. Wracaismy wiec przez wioske na bosaka za pomoca konnej bryczki. Dzieki temu zlaiczylismy kolejny srodek transportu!

UDAIPUR
Dzisiaj w nocy dotarlismy do Udaipuru. Miasta niezwykle przyjaznego, kolorowego, calkowicie anglojezycznego. Wieczorem zaproszono nas na festiwal zmian por roku, wiec idziemy tanczyc z tubylcami. Posililismy sie RADZASTANSKA PIZZA (fusion calkowite). Wyslalismy milion pocztowek - rozpoczynamy zatem z nimi wyscig do Polski.
Czuejmy podmuch czasu na karku, wiec koncze biegnacdo autochtona!

P.S. Jutro rano mamy umowionego slonia, a wlasciwie slonice o imieniu GANGE, ma 25 lat i bedzie nas wozic po miescie. Dla wszystkich pesymistow wiadomosc: SLONIE NIE SMIERDZA!

Wasza Radzastanska ksiezniczka, fotoreporterka - M.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale jakieś buty macie ..? inne jeszcze...?
Żeby choć na lotnisko obutą stopą wkroczyć. (Nie no pytanie głupie przecież sie nie wybraliście pół świata z jednom parom sandałów.)dobra cofam pytanie

Trzeba było lepiej pilnować albo na kłódki zapiąć.
Już widzę te nagłówki w prasie :"Europejski szczep grzyba dziesiątkuje populację mieszkańców Indii. Pierwsze sześć zachorowań w Palitana....."
Teraz przemierzacie świat patrząc ludziom w stopy... a nóż widelec okażą się znajome?
Pozdrawiam wszystkich przemiłych podróżników.
My tu żyjemy i juz na Was czekamy.
Pozdrawiam, BigSio

Zusz pisze...

Nie jestem pesymistką ale dociekliwistką...: w szóstkę na jednego słonia??????
Czy turami?

vicik pisze...

turami. ale my sie wkitralismy w 4. szerzej po powrocie, bo maz sie drazni

Zusz pisze...

Biedny trąbacz!